Opinie na temat lidera 30 seconds to Mars - Jareda Leto. Nie chcę tu widzieć postów typu "Jared jest sUUper ;**, ma śliczne łoczka, takie bluee, to jego spojrzeniee O.O". W tym temacie oceniamy działalność Jareda, czyli co myślicie o jego aktorstwie, śpiewie i wszystkim innym czym się jeszcze zajmuje.

Może zacznę od oceny zdolności aktorskich Jareda. Widziałam "Requiem dla snu", "Mr. Nobody", "Pan życia i śmierci", "Przerwana lekcja muzyki" i powiem, że aktor z niego.. dobry, nawet bardzo. Potrafi się bardzo poświęcić dla roli, nawet jeśli to się odbija na jego zdrowiu, a to mi bardzo imponuje. Poza tym nie gra cały film z jedną miną, wie jak wyrażać emocje. Jednak myślę, że nie pokazał jeszcze szczytu swych możliwości. Jared zagrał w niewielkiej ilości filmów, w mało którym gra główną rolę. Uważam, że na razie nie miał jeszcze możliwości pokazania 100% swoich możliwości.
Teraz poruszę kwestie muzyczne. Jared, jak to Jared. Jeśli chodzi o występy live, to jedne piosenki wychodzą mu zajebiście, inne natomiast dosyć.. hmm.. przeciętnie. Jednak mnie powala tą swoją energią w czasie koncertów, tym kontaktem z publicznością. Uważam, że jest też dobrym tekściarzem. I widać po nim, że nie robi wszystkiego tylko i wyłącznie dla kasy. Myślę, że gdyby tak było, nie odrzucałby propozycji zagrania w większej ilości filmów, woli się skupić w pełni na zespole i to mi się podoba. Swoją drogą Jarek to człowiek renesansu - wokalista, perkusista, gitarzysta, klawiszowiec, aktor, reżyser i co tylko jeszcze mu się przy okazji nawinie na temat. No co tu mówić, koleś jest utalentowany, tego mu odmówić nie można.
Swoją drogą, oglądając lub czytając wywiady, wydaję się zajebiście inteligentną osobą. I mimo, że ma te swoje dziwactwa, chodzi ubrany w koc, a fryzurę zmienia częściej niż skarpetki, to lubię i szanuje typa.

Ostatnio edytowany przez Papercut (2011-08-04 00:12:03)